Ziarenkowe kreowanie czyli "odkrycie...
Komentarze: 0
Czasem myślowo emocjonalne męczarnie w końcu eksplodują u mnie nowymi uczuciami, wnioskami i odkryciem swojej prywatnej Ameryki. Dzisiaj juz wiem, dlaczego poza innymi powodami nie lubię mojej obecnej pracy: bo Ja nie jestem w niej kreatywna. Nie ma w niej drobinki kreacji, drobinki wkładu własnego. Robię to czego uczyli, nauczyli lub obecnie uczą mnie inni. Nawet sposoby przejmuję po nich bo skoro robię coś za dwoje to nie mam nawet czasu by wymysleć swój sposób albo spróbować wdrożyć coś swojego. Nie cierpię tylko stwarzać coś co przyczynia się do wielkości cyferek, czyjegoś zarobku i powiększa czyjąś wartość? Dlaczego? Bo to w żaden sposób poza jakąś tam pensją nie powieksza mojej wartości, tego co Ja tym stwarzam. Trudne do zrozumienia ale warte tego. Oczywiście wiem, że nie wszyscy ludzie są stworzeni do kreacji , niektórzy mogą tylko odtwarzać, inni pracować przy taśmie ale właśnie ta mała cząstka kreacji, która jest w filozofii kaizen dlatego tak świetnie zmienia ludzi bo pokazuje im ,że każdy nawet w ulamku procenta może być pomysłowy, kreatywny i jest coś wart. Przemysł już dawno "zszedł na psy" przynajmniej w wielu firmach w Polsce gdyż naprawdę nie potrafi tego zrozumieć, że upodlając człowieka i wtłaczając go w rolę "odtwarzacza" zabiera Nam godność i wcale mnie nie dziwi , że osoby, które się na to nie godziły wyjechały i nie chcą wracać. Czasem mniejsza pensja ale zarabiana z godnością to większa satysfakcja. A może to nieprawda, że nie wszyscy są stworzeni do kreowania, że sa tacy, którzy nadaja się do taśmy, pracy fizycznej itp? Może to jest największe odkrycie na świecie gdy Ci, którzy w to wierzą przestaną tak myśleć i nawet kreując swój ogród czy swoje hobby pomyśla w końcu: Jestem, potrafię stwarzać siebie, swoje otoczenie, nikt mi nie wmówi, że nie nadaję się do wymyślania, do stwarzania, do rodzenia nowych pomysłów, wynalazków itp. ? No dobrze, ziarenko też nocą musi odpocząć.
:)
Dodaj komentarz